Forum Forum o Tokio Hotel

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak smakuje krew?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o Tokio Hotel Strona Główna -> Jednoczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
shira
Moderator



Dołączył: 20 Lip 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:57, 04 Wrz 2006    Temat postu: Jak smakuje krew?

Nic nadzwyczajnego. Po prostu mnie naszło na napisanie Thrillera xD

~*~

- Ciekawe jak smakuje krew – mówiła bardziej do siebie niż do niego rozwijając przed nosem kliszę.
- Skąd masz takie pomysły? – zapytał lekko rozbawiony
- Nie wiem – mruknęła spoglądając na niego przez półmrok, jaki panował w ciemni
- Głupota. Coraz bardziej głupiejesz przy tym swoim nowym chłopaku.
- Co ty wygadujesz? – zmarszczyła brwi, nad jakimś zdjęciem
- No proszę cię Yumi. Co jest fajnego w facecie, który maluje paznokcie?
- Dlaczego jesteś taki złośliwy? – zapytała odgarniając z twarzy ciemne włosy
- A czemu nie? – wzruszył ramionami. Stał oparty o ścianę z rękami w kieszeni i przyglądał się jej z uwagą. Lubił patrzeć jak wywoływała zdjęcia. Podobał mu się zapach Fenidonu, którego używała, żeby czarno-białe fotografie nie traciły ostrości.
- Myślałam, że zależy ci na naszej przyjaźni – rzuciła ze smutkiem – Nie sądziłam, że...
- Co ty pieprzysz?
- Nieważne – mruknęła i z impetem przypięła mokre zdjęcie do linki rozpiętej tuż nad jej głową – Czasami mnie przerażasz.
- Tak?
- Tak. Nie potrafię cię zrozumieć.
- Wielka szkoda – powiedział obojętnym tonem, wpatrując się w twarz jakiejś dziewczynki, uwiecznionej przez ciemnowłosą na papierze.
- Zmieniłeś się.
- Dziękuję, że mnie uświadomiłaś.
- Jesteś okropny. Co się z tobą stało? – zapytała odwracając się w jego stronę
- Nie pytaj o to mnie – rozłożył ręce w geście bezradności. Podszedł do niej bardzo blisko i szepnął do ucha – Nie jestem Bogiem, Yuu.

Wyszedł. Bez słowa. Nawet nie trzasnął drzwiami. Ta cisza, którą po sobie zostawił była nieznośna, huczała gromkim echem głęboko w świadomości. Jego nieobliczalność budziła we mnie lęk. Poczułam się nieważna. Ręce same zaczęły mi drżeć, bez ostrzeżenia. Bałam się. Nie rozpoznałam w nim nic. Stał się obcy, zimny, obojętny. Emanowała od niego niebezpieczna euforia.

- Co tu robisz? – zapytał gniewnie, wstając z kanapy obitej czerwoną skórą, kiedy otworzyła drzwi
- Przyszłam.
- Po co? Nudzi ci się?
- Dlaczego taki jesteś?
- Jaki? – zapytał chytrze, podchodząc nieco bliżej
- Zimny... – powiedziała po cichu, odsuwając się nieco w tył
- Zimny? Mylisz się – podszedł jeszcze bliżej, a ona uderzyła plecami w ścianę – Pokazać ci jaki jestem gorący?
- Przestań – poprosiła ze łzami w oczach – Co się z tobą stało? Gdzie się podziałeś?
- Jestem tu – mówił jej do ucha – Jestem przy tobie. Tu i teraz. Ja. Nie ten popaprany Kaulitz.
- Przestań! – krzyknęła odsuwając go od siebie – Marcel? Co ty wyprawiasz? – zapytała przerażona, kiedy chwycił ją za ręce i przycisnął do bordowej ściany.

Bałam się. Pierwszy raz w życiu, tak naprawdę się go bałam. Jego oczu, głosu, rąk... Nie chciałam słuchać tego co do mnie mówił. Nie chciałam, żeby stał tak blisko. Serce waliło mi jak oszalałe, kiedy mu się wyrwałam, a on krzyczał za mną. Jeszcze długo miałam przed oczami wyraz jego twarzy. Zawzięty... Obłąkany. To się nigdy nie powinno stać! Nigdy!

- Napijesz się czegoś Bill? – zapytał z uśmieszkiem, patrząc jej bezczelnie w oczy
- To co zawsze – mruknął ściskając mocniej jej rękę. W Yuu narastał niepokój. Nie podobało jej się to spojrzenie. Nie podobało jej się, w jaki sposób Marcel ostatnio się do niej odnosił. Rozejrzała się po bordowym pokoju, jakby miała zamiar znaleźć w jakimś kącie pomoc.
- Proszę. Red Bull dla pana Kaulitza – postawił szklankę przed czarnowłosym i spojrzał wymownie na nią. Bill wyciągnął rękę po swój napój. To była szybka decyzja. Jednym ruchem ręki spowodowała, że szklanka znalazła się na ziemi rozsypując na setki kawałków i pozostawiając mokrą plamę na dywanie.
- Przepraszam – szepnęła – Pójdę po ścierkę – Mijając go, spojrzała na niego błagalnym wzrokiem. Weszła do stylowej kuchni. Oparła ręce na szklanym kredensie i oddychała głęboko hamując histeryczny płacz. W salonie ktoś włączył muzykę. Jej ulubioną...
- Szkoda szklanki – usłyszała za plecami. Drgnęła przestraszona i łypnęła wystraszona na ironicznie uśmiechniętego blondyna, który polożył przed nią potłuczone szkło. Patrzyła oniemiała jak się do niej zbliża a swoją rękę kładzie na jej policzku.
- Co robisz? – jęknęła przerażona odchylając lekko głowę
- Ciii...
- Marcel – wymówiła żałośnie, kiedy poczuła rękę także na udzie – Przestań... Proszę... – z trudem powstrzymywała płacz, uwięzły w gardle
- Nic nie powiesz – wycedził przez zęby groźnie. Nie odpowiedziała – Tak? – Skinęła głową a oczy pełne miała łez. Wziął jej rękę, w której trzymała ścierkę kuchenną i wbił mały odłamek szkła. Syknęła cicho. Przyłożył jej rekę do swoich ust, i zlizał małą kropelke krwi.
- Chcesz wiedzieć, jak smakuje krew? - popatrzył na nią zmęczonymi oczyma - Wezmę to – wyrwał jej z ręki żółtą ścierkę i ruszył do salonu.

Czułam do niego wstręt. A jednocześnie byłam tak przerażona, że nie mogłam oddychać. Stał się taki... Nieobliczalny. Bałam się, że stać go na coś o wiele gorszego. Chciałam płakać, krzyczeć, żeby nikt mu nie ufał, a jednocześnie pragnęłam milczeć. Zaufałam mu. A to co robił było obrzydliwe. Nazywałam go przyjacielem a jego słowa raniły tak samo jak ciosy. Jego czyny odbierały mi słowa.

Wsłuchiwała się w charakterystyczne kliknięcia migawki, która uwieczniała stary, dom. Spróchniałe deski miały charakterystyczny zapach, a ślady jakie zostawił tutaj czas były jej natchnieniem.
- Zaprosiłem do nas Marcela – powiedział, kiedy objęła w obiektywie schody. Zamarła po tych słowach. Opuściła aparat i spuściła wzrok, żeby czarnowłosy przypadkiem nie dostrzegł tego lęku.
- Niepotrzebnie – powiedziała cicho – Nie wiem jak długo tu zostaniemy.
- Zaraz będą.
- Będą? – zapytała zdziwiona
- No Marcel i jego nowa dziewczyna... Sara. Przecież mówił ci o niej, kiedy szukaliście ścierek.
- Ah, tak. Wybacz. Zapomniałam – powiedziała szybko
- Czemu nie robisz zdjęć?
- Skończył mi się film – zmyśliła szybko
- Przyniosę. Jest w samochodzie?
- Tak – mruknęła odwracając się nieznacznie w jego stronę, żeby zobaczyć jak wychodzi przez zniszczone drzwi. Przyłożyła rękę do ust i zamknęła oczy, próbując opanować niespokojny oddech. Oparła się o jakąś ceglaną ścianę, kiedy ktoś wszedł. Odwróciła się szybko, ale zamiast Billa, zobaczyła szeroko uśmiechniętego blondyna i jakąś niedużą blondyneczkę, którą trzymał za rękę.
- Cześć Yumi. Znasz Sarę prawda? – zapytał przesłodzonym tonem
- Nie – odpowiedziała cicho ale twardo. Ten zmarszczył brwi i puścił rękę swojej towarzyszki – wiesz, że przed chwilą spotkałem Billa? – zapytał zimnym tonem – Mówił, że wybiera się w jakąś dłuuugą podróż – przeciągnął jadowicie i uśmiechnął się strasznie.
- Marcel? – zapytała Sara z miną „co ty wygadujesz?”
- Co mu zrobiłeś? – zapytała cicho Yuu. Nie odpowiedział, a jedynie rozłożył ręce w geście niewiedzy. Ciemnowłosa rzuciła się do drzwi, do których jedyna droga prowadziła obok Marcela. Blondyn był szybszy, złapał ją za ramię, i zatrzymał silnym uściskiem.

- Puść mnie! – krzyknęła i starała się wyrwać
- Marcel co ty robisz? – zapytała blondynka podchodząc bliżej
- Nie wtrącaj się! – krzykną i wymierzył cios w jej piękną twarz. Upadła. Czarne oczy Yuu zwróciły się na niego w gniewie. Zaczęła się szarpać jeszcze bardziej.
- Jak możesz! Co ty wyprawiasz?! – wrzeszczała jednocześnie drapiąc wolną ręką.
- Spokój! – rzucił nią o ścianę, jednocześnie stając przy niej.
- Przestań... – powiedziała wpatrując się w jego emanujące złością oczy
- Nikt nie będzie mi rozkazywał! A zwłaszcza taka szmata jak ty! – uderzył ręką w ścianę tuż przy jej twarzy.
- Mogę być szmatą, ale i tak największym ścierwem na świecie jesteś ty! – wycedziła z nienawiścią – Ciekawe co cię do tego skłoniło.
- Ty. Nie pomyślałaś, że porzucony facet jest jak zranione zwierzę, gotowe się bronić? Zostawiłaś mnie dla jakiegoś lalusia z telewizji.
- Marcel, co ty do cholery wygadujesz?! My nigdy ze sobą nie byliśmy!
- Nie kłam! - szarpał ją za ramię – Byliśmy szczęśliwi!
- Jesteś zwykłym psycholem! – rzuciła z pogardą.

Stałam tam i byłam całkowicie skazana na niego. To było dziwne... Jakbym miała przed sobą scenariusz a obok kamery i reżysera. Jakbym oglądała to wszystko z perspektywy widza. Ale byłam tam i nie miałam żadnego scenariusza. W filmie każdy wie co się stanie. W życiu nikt nie wie jaką cenę zapłaci za wypowiedziane słowa. Ja zobaczyłam tylko szybki ruch jego ręki, którą włożył do kieszeni. Wyciągnął ją a w dłoni połyskiwało imponujące, śmiercionośne ostrze. Mocne uderzenie w brzuch, a potem smak krwi w ustach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rocky
Moderator



Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:06, 05 Wrz 2006    Temat postu:

Podobało mi się...Przypomniała mi się ta cała sytuacja z tą dziewczyną zabitą na szkolym korytarzy....Jakoś takie miałam dziwne skojarzenie...
No ale pięknie...
Serio...
Musze sobie zapamiętać...Jedno z moich ulubionych.To Ci mogę kochana już powiedzieć...xD
Muua :*:*:*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czarna
Administrator



Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 595
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kolbuszowa city xD

PostWysłany: Wto 16:10, 05 Wrz 2006    Temat postu:

Szczerze? Ja nie lubię takich makabrycznych opowiadań. Poza tym, robisz dużo błędów interpunkcyjnych (dobra, czeepiam się xD). Jedyne, co mi się podoba, to opisy uczuć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 20 Lip 2006
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:10, 05 Wrz 2006    Temat postu:

Czarna napisał:
Poza tym, robisz dużo błędów interpunkcyjnych (dobra, czeepiam się xD).

nie czepiasz eię, tylko takie rzeczy się mówia...
ale... wszystko sprawdzał Word :| więc...?

Cytat:
Jedyne, co mi się podoba, to opisy uczuć.

uuu... a to dobre ;)
na drugim forum mi napisały, że opsy były fe xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sanae
Administrator



Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 616
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:14, 10 Wrz 2006    Temat postu:

Omg nawet nie przeczytałam całego...
Jezu czy ty zawsze musisz pisać takie smutne,drastyczne lub bóg wie co opowiadania?
= ="
Ja osobiście czegoś takiego nie lubie = ="


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vera




Dołączył: 26 Lip 2006
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z podziemi...

PostWysłany: Nie 20:31, 10 Wrz 2006    Temat postu:

Jejku shira przestraszylam sie. Serio. A na konies lzy poplynely mi po policzkach. Slicznie napisalas :*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kozioŁajka
Gość






PostWysłany: Nie 21:15, 10 Gru 2006    Temat postu:

świetna ta ostatnia notka...wiecej prosze // pozrdo
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o Tokio Hotel Strona Główna -> Jednoczęściówki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin